Maseczka z aktywnym węglem peel off, czyli czarny jeżyk :)

Obecnie obserwujemy modę na produkty eko, czy z coraz to krótszym składem. Wszystko naturalnie, bez konserwantów - jednym słowem zdrowo. W łaski wpadają również coraz to "prostsze" produkty, jak np. używanie wody utlenionej na "niespodzianki", cukru do peelingu czy też węgla aktywnego do maseczki. Coraz prościej i, jak się okazuje, skuteczniej, naturalniej i taniej. Można? Można!

Dzisiejszym bohaterem jest właśnie maseczka z węglem aktywnym, którą zakupiłam w formie "peel off". Używam też węgla aktywnego w domowej pielęgnacji SPA, ale o tym innym razem :). 

Mojego bohatera kupiłam oczywiście w Japonii, gdzie mimo pierwotnego zrażenia się do tego rodzaju maseczek, postanowiłam ponownie zaryzykować i z myślą w głowie "japońskie kosmetyki są lepsze" udałam się do kasy. 

Przyznam szczerze, że bardzo nie mogłam doczekać się pierwszego stosowania tego produktu. Praktycznie od razu po przylocie do Polski wzięłam się za testowanie! 😍



Ponieważ nie miałam pojęcia jak producent zaleca stosowanie maseczki (na opakowaniu nie ma słowa po angielsku), zrobiłam to trochę na "ślepo" i przetestowałam ją w czterech wariantach:

1. Po myciu
Wieczorem, po dokładnym oczyszczeniu i osuszeniu twarzy nałożylam maseczkę na ok. 20-30 min. 

2. Po całym dniu bez makijażu
W drugiej opcji byłam cały dzień bez makijażu, czyli po leniwej niedzieli w domu. Maseczkę nałożyłam na wieczór.

3. Po "parówce"
Tutaj podobnie jak w wariancie drugim, maseczkę nałożyłam wieczorem, kiedy byłam cały dzień bez makijażu. Przed nałożeniem maseczki nalałam do miski wrzącej wody i dodałam 2-3 krople olejku eterycznego (tylko dla mojej przyjemności 😇). Przykryłam głowę ręcznikiem i zrobiłam sobie saune dla twarzy w celu rozszerzenia porów. 

4. Maraton
W ostatniej opcji najpierw po całym dniu bez makijażu nałożylam maseczkę zgodnie ze schematem w opcji drugiej, i to samo zrobiłam dzień później.

http://www.asty-cosme.com/?page_id=534


Efekty? 

Wariant pierwszy zdecydowanie wypadł najsłabiej. Zrobiłam go jako pierwszego i poczułam dość duży zawód w stosunku do moich oczekiwań tego produktu.. Cera po zabiegu owszem była miękka i delikatna, ale spodziewałam się lepszego oczyszczenia.

Całe szczęście nie poddałam się i druga opcja mnie już totalnie zaskoczyła. Moja cera była również niesamowicie miękka i efekt oczyszczenia był naprawdę duży. Jeszcze lepszy skutek odniosłam w opcji trzeciej, jednak porównując czas i czasochłonność wariantu 2 i 3 i efekt, który tak na dobrą sprawę nie różnił się aż tak wielce, zadowala mnie opcja druga stosowania tej maseczki. Oczywiście moja skóra nie została w 100% oczyszczona, ale nie tego efektu spodziewam się po jednorazowym użyciu zwykłej maseczki peel off ;). Efekt widać gołym okiem, ale nie spodziewajcie się, że produkt wyczyści Wam za jednym razem wszystko!

Kolejnym krokiem był wariant 4 - bo skoro opcja druga i trzecia daje tak dobry efekt, to może jakby stosować kilka dni pod rząd tą maseczkę to moja twarz będzie całkowicie oczyszczona? Niestety przy drugim użyciu efekt był marny w porównaniu do pierwszego dnia. Świadczy to zapewne tylko o tym, że widocznie to co dało się wyciągnąć pierwszego dnia to wyszło i skóra na możliwości maseczki jest oczyszczona, co tylko potwierdza skuteczność produktu.

Do kupienia np. tu

Biorąc pod uwagę, że stosowałam już produkty tego typu, z tego konkretnego jestem bardzo zadowolona. Myślę, że będę chciała zakupić jeszcze raz ten sam konkretny, bo do tej pory inne maseczki tego typu nie sprawdzały się u mnie.

A Wy, macie doświadczenie z takimi maseczkami? Dajcie znać w komentarzu!

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Takie są najlepsze, tylko trzeba trzeba się zmobilizować, żeby je zrobić! :)

      Usuń
  2. Też zraziłam się do tego typu maseczek po kilku nieudanych próbach. Fajnie, że ta okazała się trafna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również się ciesze, zwłaszcza, że kiedy ją brałam, sama nie byłam do końca przekonana :)

      Usuń
  3. Ciekawe jakby u mnie zadziałała, chyba z ciekawości wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać czy Ci się również spodobała! :)

      Usuń
  4. Miałam kiedyś z pilatenu i podziękuje hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Polubiłam ten trend na krótkie składy kosmetyków, które w końcu jestem w stanie zrozumiem i odczytać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dowiedziałabym się czegoś więcej na temat składu maseczki, bo jak wiadomo koreańskie kosmetyki takie naturalne do końca to nie są ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ostatnio z uwagi ciągnących się problemów z gardłem stosuję inhalacje - takie o jakich piszesz. Oprócz tego, że działają na gardło, świetnie przygotowują twarz do nałożenia maseczki. Jestem zadowolona z efektów, ale nie używam jakiś szczególnych produktów - ot, takie dostępne w drogeriach. A podróży do Japonii zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Paulina tries.. , Blogger