Stagecolor, czyli podkład o którym jeszcze pewnie nie słyszałaś!

Poszukiwania podkładu idealnego to nie lada wyzwanie, z którym zmagamy się przy każdym kolejnym jego zakupie. Zadanie to jest trudne i mozolne poszukiwania sprawiają, że wciąż nie mamy porcelanowej cery jaką sobie wymarzyłyśmy decydując się na dany zakup.

Jakie są moje doświadczenia jeśli chodzi o podkład? 

Od kiedy zaczęłam dojrzewać chodziłam do kosmetyczki. Najpierw, żeby uporać się z cerą, później bardziej w formie rozluźnienia, ładnego wyglądu. Byłam tylko u jednej, ale wiem, że jest najlepsza. Ktoś kto jeździ na seminaria po całym świecie i używa produktów, które można kupić tylko w 3-ch sklepach w Polsce musi być dobry ;). Zawsze jest ona zdania, że stan cery, czy w ogóle całego ciała, głównie zależy od tego jak się odżywiamy, jaki prowadzimy tryb życia, czy się wysypiamy. Kosmetyki do tylko "suplement", którym możemy naszą skórę wspierać. Również jeśli chodzi o kosmetyki byłam w pełni oddana jej zdaniu. 

I tak zaczęła się moja przygoda z podkładami marki Stagecolor, a dokładniej Body&Face make-up.



Produkty nie są ogólnodostępne, kiedy ja zakupiłam pierwsze opakowanie (a było to dobre osiem lat temu) i chciałam zamówić kolejne już przez Internet, to nie mogłam go nigdzie znaleźć.. 🙈

Obecnie kończę trzecie opakowanie i postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami. 

Podkład ze Stagecolor był moim pierwszym podkładem jaki miałam w życiu. Odpowiedni kolor został dobrany przez wspomnianą wyżej kosmetyczkę, więc nie miałam z tym problemu. Podkład jest lekki, został mi właśnie polecony głównie z tego powodu. Jako młoda cera potrzebowałam czegoś na codzień, co nie będzie przeciążało mojej cery. I podkład ten się świetnie w tej roli sprawdził, nie miałam względem niego też większych oczekiwań, nie wiedziałam też jeszcze wtedy czego od niego wymagać. W międzyczasie testowałam jakieś pośrednie produkty, próbki które otrzymywałam, kupowałam tanie kosmetyczne polecenia innych blogerek. Koniec końców, sięgając po mój stary Stagecolor (zużyłam do tej pory 2,5 opakowania) uznawałam, że jest o niebo lepszy od tego wszystkiego co miałam w międzyczasie. Po skończeniu buteleczki, zdecydowałam się na kolejną ale w "kolejnym międzyczasie" wpadł mi w ręce produkt Estee Lauder. Czemu właściwie o tym pisze? Chciałam zaznaczyć, że nie mając dużego doświadczenia, uznałam, że Stagecolor jest lepszy od innych podkładów, bo używałam tanich wersji czy testerów. Dopiero gdy zaczęłam używać Estee Lauder (posiadam wersję Light) i w momencie gdy on mi się skończył i wróciłam do Stage mogę napisać o nim obiektywną opinię. 

1. Trwałość..
Do tej pory myślałam, że wszystko jest ok, wiadomo, że pod koniec dnia makijaż trzeba poprawić, więc mój podkład jest trwały i porządny. 

Nie, wcale nie był.

Teraz widzę, że to nie jest normalne, że po 4-ch godzinach już masz "naturalny" wygląd, tylko dlatego, że podkład Ci znikł z twarzy. Prawdziwy podkład zostaje z Tobą przez cały dzień, a Stage taki niestety nie jest. 

2. Kolorystyka
Tak jak pisałam wyżej, mój pierwszy podkład został dobrany przez kosmetyczkę. Ogólnie byłam z niego zadowolona, zamówiłam kolejny ten sam kolor. I jakoś nie wiem czemu zaczęłam zauważać, że jednak jest trochę za ciemny.. Przy końcówce zamówiłam kolejny, prosząc kosmetyczkę o tym razem ton jaśniejszy. Podkład, który dostałam był jasny. Bardzo jasny. Otrzymałam polecenie zmieszania go z tym wcześniejszym i powinno być ok. Niby tak, ale tamten miałam na wykończeniu więc dużo sobie nie pomieszałam.. Teraz tkwię z zdecydowanie za jasnym podkładem, który staram się zabarwić nieco pudrem, żebym nie wyglądała blado. Zimą, mimo tego, że cera jest wtedy najbardziej blada, podkład tylko potęguje efekt i dodać do tego nie daj Boże zmęczenie i wyglądam fatalnie.. Ale spoko, po kilku 3-4 godzinach sytuacja wraca do normy, bo podkład się ściera..



3. .. i wytrzymałość
... i to dosłownie się ściera. W dodatku skóra strasznie mi się przy nim świeci i wtedy to już wystarczy odgarnąć włosy z czoła i całe uwalone w podkładzie.. 

4. Krycie
Krycie ma słabe, ze względu na to, że jest lekki. Kosmetyczka polecała, że jeśli chciałabym mocniejsze krycie, to nałożyć nieco grubszą warstwę. Niby spoko, ale co zrobić gdy jeden kolo jest za ciemny, a drugi za jasny? Nałożenie grubszej warstwy w moim przypadku nie wchodziło w grę. 

4. Wydajność
Plusem podkładu jest to, że jest dość wydajny, chociaż osobiście wolałabym, żeby się już skończył. 

5. Zapach
Czytając nieliczne opinie w Internecie widziałam, że wiele osób chwaliło jego zapach. Dla mnie jest on.. dziwny, ale nie w dobrym kontekście. Całe szczęście szybko znika i nie utrzymuje się na twarzy. 

6. Nawilżenie
Osoby, które czytały mój post odnośnie lotion z Kaiko wiedzą, że mam suchą i wymagającą skórę. Podkład podkreślał mi niestety suche miejsca na skórze, ale też nie od razu, tylko produkt nieestetycznie na nich się utrzymywał po tym jak z reszty twarzy mi.. schodził..

Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.luiza.de/

Pewnie myślicie sobie, że skoro mam taką złą opinię o tym produkcie, to czemu go tak długo używałam i jeszcze do niego wracałam 3 razy kupując łącznie trzy podkłady? Cóż, myślę, że w dużej mierze wiązało się to z moją nieświadomością tego, że to, że moja skóra się nadmiernie świeci czy na koniec dnia jedynie co mi zostało z mojego makijażu to mój makijaż oczu to nie jest efekt, który daje każdy podkład. Możliwe jest też, że mojej skórze po prostu przestał on się podobać i stąd taki mocno negatywny efekt, z którym się obecnie borykam.. Póki co jestem pewna, że podkładu Body&Face Make-up już nie kupię, ale nie skreślam marki - myślę, że przetestuje inne podkłady z tej firmy. 

Produkt w Internecie można kupić TU

Mam też doświadczenie z innymi produktami tej marki, tj. pudrem, korektorem i pomadką, które pragnę zebrać w jednym poście. W ich przypadku miałam nieco inne wrażenia, dlatego nie skreślam Stage ;). Chcecie się dowiedzieć jakie to doświadczenia? Dajcie znać!

14 komentarzy:

  1. Niestety mam suchą skórę więc ta jego skłonność do podkreślania suchych skóek całkowicie go eliminuje jako kandydata do mojej kosmetyczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już go też eliminuje :( masz jakiegoś swojego podkładowego ulubieńca dla suchej skóry?

      Usuń
  2. Podkład to jedyna opcja jakiej używam jeśli chodzi o makijaż i moim ulubionym stał się BB z Biedronki - jestem w szoku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego podkładu, marki też nie - ale skoro jest tak słabo dostępny, to wcale się nie dziwię. Ciężko powiedzieć, czy ten podkład był taki od początku, a dopiero dzięki zobaczeniu różnić pomiędzy nim a innym zauważyłaś jego wady, czy od samego początku taki był, niemniej jednak szkoda, że tak wyszło... jednak znaleźć odpowiedni podkład to nie lada wyzwanie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupełnie nie znam marki, a tym bardziej podkładu :) Ja uzywam ciągle Catrice Liquid Hd, bo jednak on mi najbardziej odpowiada :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że nie znasz, bo moim celem jest właśnie pokazanie Wam perełek lub bubli, o których pewnie większość z Was nie ma pojęcia! :)

      Usuń
  5. NIgdy nie testowałam tej marki, i po twojej recencji raczej też nie skorzystam. A co polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim obecnym faworytem jest Estee Lauder wersja light ;). Niedługo będę w Stanach i mam zamiar przywieźć kilka cudeniek, więc zobaczymy, czy moje Estee nie zostanie zdetronizowane! :)

      Usuń
  6. Oj tak, szukanie idealnego podkładu to często droga przez solarę aż po trupa :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było bez solary, ale faktycznie, nie jest łatwo!

      Usuń
  7. Kompletnie nie znam tej firmy. Dobry podkład to według mnie podstawa trwałego makijażu.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Paulina tries.. , Blogger