5 wyjątkowych miejsc, które warto zwiedzić w Japonii

Hej wszystkim, 

Dziś kolejny post o podróży, a dokładniej o podróży którą odbyłam w połowie maja tego roku, czyli podróż do Japonii. Byłam tam niecałe dwa tygodnie, i chociaż to stanowczo za mało czasu, żeby zobaczyć wszystkie wartościowe miejsca, to opiszę miejsca, które udało mi się zobaczyć i zrobiły na mnie piorunujące wrażenie..

5. Świątynia Daishoin

Na początek dość zaskakujące dla mnie miejsce, do którego trzeba było się wdrapać całkiem spory kawałek ;). I chociaż nie sądziłam, że taka ilość świątyń, która zobaczyłam przez cały pobyt w Japonii skończy się tym, że jeszcze będę je polecać, to tak się stało.. I to jeszcze takich do których trzeba się wdrapywać i to aż tak wysoko!






4. Jak Kyoto, to tylko w kimono

Przyznam szczerze, że w Kyoto pokładałam największe nadzieje. Byłam najbardziej ciekawa tego miejsca - piękne i malownicze Kyoto, pełne ślicznych gejsz i ludności w kolorowych japońskich kimonach. 

Okazało się jednak ono całkiem inne niż się spodziewałam (aczkolwiek miałam wrażenie, że był tam największy odsetek ludzi w tradycyjnych, japońskich strojach).. Nie było ono aż tak malownicze, jak myślałam, a tłum ludzi (ok, w Japonii wszędzie są tłumy, ale przez wąskie uliczki w Kyoto, wydaje się, że jest ich jeszcze więcej) utrudniał zachwycanie się panoramą miasta. 

Nie mniej jednak wylądowało ono na mojej liście z nieco innych powodów ;)

Jednym z najlepszych przeżyć w Japonii było...



Oporów przed założeniem stroju (było mega ciepło) było mnóstwo, zastanawialiśmy się do ostatniej chwili, czy serio tego chcemy. 

Ale to zrobiliśmy i to było nieziemskie, zachwycające i niepowtarzalne przeżycie. Większość moich zdjęc z Kyoto wygląda właśnie tak ;)  

I tak: 



Wiem, jest to strasznie narcystyczne, ale ile razy w życiu mogłam mieć okazję chodzić w japońskim kimonie i to jeszcze po Kyoto? 

Nawet nie wiecie jaką byliśmy atrakcją turystyczną! 😹

Serio, samo bycie europejczykiem przyciągało wzrok i zainteresowanie (nawet nie wiecie jak często ludzie chcieli sobie zrobić z nami zdjęcia na codzień 😹). A wyobraźcie sobie jacy musieliśmy być fascynujący, chodząc jeszcze w tradycyjnych strojach po mieście :D.

Wierzcie lub nie, ale ustawiały się do nas kolejki (!!), żeby sobie z nami zrobić zdjęcie! :)

Przysięgam, jedno z najlepszych wydarzeń w życiu!

I żeby nie było, że Kyoto to tylko ja w kimonie, łapcie foteczkę ze Światyni Fushimi Inari (yup, zdjęcie robione przed byciem gejszą :D):



3. Danjo Garan

"Kompleks świątyń" jak mi się kojarzy teraz to miejsce. Jest ich tam naprawdę sporo i warto poświęcić kilka godzin na nacieszenie się tym miejscem. Zwłaszcza, że jak sami widzicie po zdjęciach, turystów tam praktycznie nie ma, co jeszcze bardziej nadaje urok temu miejscu..





2. Świątynia Okunoin

A właściwie to cmentarz ją otaczający.

Wiem co sobie myślisz - co? Mam jechać do Japonii, żeby zobaczyć cmentarz? Nie musisz, ale jest to tak niesamowite miejsce, że do tej pory się waham czy nie dać jego jako numer 1. 

Aż nie wiem co powiedzieć o tym miejscu, bo jest jednym z najmagiczniejszych miejsc jakie w życiu widziałam. I jakbym miała wrócić do Japonii i zobaczyć jeszcze raz tylko to miejsce, nie wahałabym się, żeby pojechać. Warto, uwierzcie mi, naprawdę warto..

Zdjęcia niestety nie oddają nawet 1/10 uroku tego miejsca, za co przepraszam, ale nie da się..









1. Miyajima

Pewnie myślisz sobie co to jest za Miyajima i czemu jest na pierwszym miejscu? Otóż to, długo się zastanawiałam nad pierwszym i drugim miejscem, ale zostawiłam Miyajima'e na pierwszym miejscu, ponieważ ona z jakiegoś powodu zachwyciła mnie jako pierwsza z miejsc w Japonii. 

Malutka wyspa, na której "hoduje się" ostrygi (to bardzo nieodpowiednie słowo, bo ostryg się raczej nie hoduje, tylko co się z nimi robi? 😹), które baardzo polecam - grillowane o mniam!




Oprócz tego jest tam piękny widok na bramę torii, której pejzaż pojawia się na wielu fotografiach. Zrobiłam na niej setki zdjęć, nie wiedziałam gdzie oczy podziać, było tak niesamowicie pięknie, że chciałam zostać. Naprawde wtedy chciałam tam po prostu zostać..




Prawda, że pięknie?

Jak widzicie, na mojej liście nie ma osławionego Tokyo, do którego jeździ raczej większość turystów i na tym mieście się zatrzymuje. Jednak to miasto okazało się moim największym zawodem w Japonii. Kocham wielkie miasta i byłam przekonana, że Tokyo będzie moją drugą miłością, podobnie jak Nowy Jork. I faktycznie, byłam nim zachwycona (a było to pierwsze miasto, jakie zobaczyłam w Japonii), do czasu.. aż z niego nie wyjechałam!

Zachęcam, bardzo zachęcam, do nieograniczania się do Tokyo w czasie pobytu w Japonii. Ja bym nie poświeciła mu więcej niż jednego dnia, serio (a byłam dwa i pół dnia) ;). Patrząc na to, co zostałam w tym kraju poza granicami Tokyo, zachwyciło mnie to niesamowicie, że wróciłabym do Japonii, omijając szerokim łukiem samo Tokyo!

Pozdrawiam, 
Paulina


Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa i zabrania się ich publikowania, przetwarzania i udostępniania bez mojej zgody.

2 komentarze:

  1. Niesamowite miejsce . Fajny post . Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  2. W Japonii byłam niestety tylko w Tokio, a te miejsca wyglądają przepięknie. W kimonie wyglądasz wspaniale!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Paulina tries.. , Blogger